Niestety to co dobre szybko się kończy. I tak właśnie bardzo szybko skończył się dla mnie ten lipiec. Połowa wakacji już za nami, a wizja zbliżającego się powrotu do szkoły wisi nade mną, pogarszając mi humor. Ale na polepszenie tego humoru wpłynęło kilka kosmetyków i akcesoriów urodowych. Oto przedstawiam wam ich listę.
- Szczotka do włosów z włosiem dzika (H&M) - wspominałam wam już o niej w innym wpisie, o paczce, którą zamówiłam z tego sklepu (TUTAJ KLIK). Nie wszystkie rzeczy z tej paczki okazały się zadowalające, jednak ta szczotka była miłym wyjątkiem. Cudownie rozczesuje włosy, nie ciągnie jak te plastikowe, nie łamie, wygładza i "nabłyszcza". Polecam wam z czystym sercem.
- Krem nawilżająco-matujący (Bielenda) - o tym kremie mogliście już przeczytać w dwóch moich wpisach: wieczorna pielęgnacja twarzy (TUTAJ KLIK) i moim codziennym makijażu (TUTAJ KLIK). Naprawdę dopiero używając jego odkryłam moc nawilżania skóry. Kiedyś pomijałam ten etap pielęgnacji, jednak stosując go systematycznie zauważyłam zmianę w kondycji mojej cery. Jest ona zdecydowanie bardziej jędrna, gładka i delikatna, rzadziej zdarzają mi się wypryski. Naprawdę polecam wam.
- Mleczko odbudowujące do skóry bardzo suchej (Yves Rocher) - muszę wam wyznać szczerze, że nie jestem wielką fanką marki Yves Rocher. Oczywiście podziwiam ich za dbanie o naturę i naturalne składniki kosmetyków, ale zraziły mnie do nich ich mleczko do demakijażu (które szczypało mnie w oczy) i wodoodporna kredka do oczu (która bez wody utrzymywała się 3 godziny). Jednak na początku urzekł mnie cudowny zapach mleczka - połączenie kawy i masła shea. Jednak to jego działanie skradło moje serce. Wspaniale nawilżył i ożywił moją skórę, szczególnie zazwyczaj suche kolana i łokcie. Oraz chwała mu za masło shea! ;)
To by było na tyle. Niestety nie mam nic z kolorówki do polecenia w tym miesiącu. Jednak liczę, że wy mi coś polecicie. Czekam z niecierpliwością.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE / SUBSKRYBUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Buziaki, TW
piątek, 31 lipca 2015
środa, 29 lipca 2015
Rozdanie na basia-blog.pl
Nie minął jeszcze tydzień a znalazłam już drugie rozdanie kosmetyczne dla was! :D
Rozdanie organizuje Basia z www.basia-blog.pl, blogerka urodowa (oraz urodziwa) z wieloletnim doświadczeniem. W tym rozdaniu ma do zaoferowania koncentrat odnawiający skórę firmy flos-lek.

Więcej informacji znajdziecie w linku powyżej. Rozdanie trwa do 31 sierpnia. Trzymam za was kciuki i życzę powodzenia.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE / SUBSKRYBUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Buziaki, TW
poniedziałek, 27 lipca 2015
Konkurs na 5 urodziny Sweet & Punchy blog
Chcę dzisiaj podzielić się z wami świetnym konkursem, który znalazłam na niedawno odkrytym blogu Sweet & Punchy (TUTAJ KLIK). Mam kilka swoich ulubionych blogerek i blogerów (o nich napiszę wam kiedy indziej), a jego autorka właśnie do nich należy. Niestety nie wiem jak ma na imię, może jest anonimowa, tak jak ja ;)
Do wygrania są naprawdę świetne nagrody, więc warto zajrzeć, wziąć udział i/lub obserwować. Trzymam za was kciuki.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Buziaki, TW
Buziaki, TW
niedziela, 26 lipca 2015
My makeup routine - mój makijaż
Witajcie, dzisiaj opiszę wam mój codzienny makijaż, bo wiem, że wiele osób może być nim zainteresowanych. Mam nadzieję, że znajdziecie w nim jakieś inspiracje i on wam pomoże. Do dzieła!
Zaczynam od przemycia twarzy delikatnym płynem micelarnym Nivei (pisałam wam o nim w "Wieczornej pielęgnacji twarzy" TUTAJ KLIK). Ruchami kolistymi wacikiem ku górze (zapobiegającymi zmarszczkom) oczyszczam twarz.
Następnie nakładam niewielką ilość kremu Bielendy na twarz i preparat Ziaji pod oczy (je również znajdziecie w linku powyżej). Profilaktycznie nakładam masełko malinowe Bielendy na usta.
Po kilku minutach, które daję kosmetykom na wchłonięcie nakładam korektor Golden Rose pod oczy (moją opinię na jego temat macie tutaj TUTAJ KLIK). Potem dodaję beżowy cień na całą powiekę. Jeśli mam więcej czasu i ochotę na odrobinę szaleństwa dorysowuję kreskę eyelinerem w pisaku (Wibo) lub obrysowuję oko ciemnobrązową kredką (Miss Sporty). Na koniec maluję rzęsy moim ostatnio ulubionym tuszem z Lovely. Brwi mam dosyć gęste, więc obywam się bez ich malowania lub podkreślania. Wystarczy mi ich przeczesanie grzebyczkiem.
Po ukończonym makijażu oka nakładam podkład. W cieplejszym okresie jest to krem BB (Under 20) w kolorze 01 lub Affinitone (Maybelline) w najjaśniejszym kolorze 03 Sand Beige, który pasuje do mnie tylko kiedy jestem opalona, inaczej jest zbyt cieemny. Jeszcze nie znalazłam dobrego podkładu, który byłby Nie jestem przekonana do konturowania twarzy, po prostu nie potrafię tego robić, tak więc pomijam ten krok. Nakładam mocniej kryjący korektor (Synergen) na niedoskonałości. Bardzo lubię ten kosmetyk, bo ładnie stapia się z podkładem. Pod koniec przypudrowuję twarz nowym pudrem z Ingrid (nie jestem z niego do końca zadowolona).
Na usta zazwyczaj nie nakładam pomadki tylko balsam lub znowu masełko. I to tyle.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Dzięki, buziaki :* TW
Zaczynam od przemycia twarzy delikatnym płynem micelarnym Nivei (pisałam wam o nim w "Wieczornej pielęgnacji twarzy" TUTAJ KLIK). Ruchami kolistymi wacikiem ku górze (zapobiegającymi zmarszczkom) oczyszczam twarz.
Następnie nakładam niewielką ilość kremu Bielendy na twarz i preparat Ziaji pod oczy (je również znajdziecie w linku powyżej). Profilaktycznie nakładam masełko malinowe Bielendy na usta.
Po kilku minutach, które daję kosmetykom na wchłonięcie nakładam korektor Golden Rose pod oczy (moją opinię na jego temat macie tutaj TUTAJ KLIK). Potem dodaję beżowy cień na całą powiekę. Jeśli mam więcej czasu i ochotę na odrobinę szaleństwa dorysowuję kreskę eyelinerem w pisaku (Wibo) lub obrysowuję oko ciemnobrązową kredką (Miss Sporty). Na koniec maluję rzęsy moim ostatnio ulubionym tuszem z Lovely. Brwi mam dosyć gęste, więc obywam się bez ich malowania lub podkreślania. Wystarczy mi ich przeczesanie grzebyczkiem.
Po ukończonym makijażu oka nakładam podkład. W cieplejszym okresie jest to krem BB (Under 20) w kolorze 01 lub Affinitone (Maybelline) w najjaśniejszym kolorze 03 Sand Beige, który pasuje do mnie tylko kiedy jestem opalona, inaczej jest zbyt cieemny. Jeszcze nie znalazłam dobrego podkładu, który byłby Nie jestem przekonana do konturowania twarzy, po prostu nie potrafię tego robić, tak więc pomijam ten krok. Nakładam mocniej kryjący korektor (Synergen) na niedoskonałości. Bardzo lubię ten kosmetyk, bo ładnie stapia się z podkładem. Pod koniec przypudrowuję twarz nowym pudrem z Ingrid (nie jestem z niego do końca zadowolona).
Na usta zazwyczaj nie nakładam pomadki tylko balsam lub znowu masełko. I to tyle.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Dzięki, buziaki :* TW
środa, 22 lipca 2015
Paczka z H&M - haul
Wczoraj dostałam przesyłkę i już dzisiaj do was piszę, żeby powiedzieć co zamówiłam i czy jestem zadowolona. Gotowi? To do dzieła!
Szwecka firma odzieżowa H&M powstała w 1947 roku przez Erlinga Perssona. Jej nazwa to skrót od Hannes & Mauritz. Mottem firmy jest "Moda i jakość po najlepszej cenie".
Paczka przyszła do mnie po równo 4 dniach od zamówienia. Dostawca trafił mi się dość niemiły, więc jeśli nie chcecie się z nikim kłócić najlepiej przygotować odliczoną kwotę (dostawca zaokrągla ją "w górę"). Karton jest ozdobiony podobnie jak siatki sklepu - w drobne szare loga i jedno duże, czerwone. Był trochę pognieciony, co pozwala mi stwierdzić, że nie traktowali go delikatnie (UWAGA: z tego powodu nie radzę zamawiać nic delikatnego lub kruchliwego).
Po otwarciu paczki znalazłam produkty, które zamówiłam i kartkę z listą rzeczy zawartych w moim zamówieniu. Znajdowała się tam również kartka do zwrotu lub reklamacji. Produkty zamówione były zapakowane w folie lub folie bąbelkową (cienie do powiek). Wszystko było nowe, z metkami, itd.
Przedstawię wam teraz moje zamówienie (opisy mogą wydawać się trochę dziwne, jakby nie pisane po polsku, ale tak właśnie widnieją na kartce dołączonej do zamówienia):
1. Cienie do powiek 5-pak beżowy: cienie zakupiłam, bo uznałam, że zawsze mi się przydadzą. Jednak nie sądziłam, że przyjdą do mnie w tak złym stanie. Cienie są pokruszone, rozwalone i całe brudne. Musiałam się sporo namęczyć, żeby posprzątać kolorowy bałagan z mojego stołu, na którym je otwierałam. Jestem zawiedziona z tego powodu, ale nie wiem czy będę je zwracać. Zapłaciłam za nie 13 zł, a koszt zwrotu to jeszcze 4 zł. Myślałam, że chociaż będę mogła zwrócić do sklepu stacjonarnego, ale oni mają zakaz przyjmowania rzeczy z zamówień on-line. Jeżeli chcecie, żebym napisała jak scalić rozsypany cień lub inny wypiekany kosmetyk, koniecznie dajcie mi znać w komentarzach.
2. Szczotka do włosów biały: na zdjęciu na stronie sklepu szczotka wydała mi się zrobiona z włosia dzika. Planowałam taką kupić (w sklepach fryzjerskich od 30 zł), a że była w promocji (20 zł) to wrzuciłam ją do koszyka. Bardzo spodobało mi się opakowanie zabezpieczające tej szczotki i fakt, że jest ona prosta, biała. Nie jestem pewna, czy jest to włosie dzika. Ale jednego jestem pewna, że szczotka trafi do ulubieńców, ponieważ jest wspaniała! Delikatna, nie ciągnie włosów i szybko je rozczesuje. Może to zasługa szamponu (ulubionego Timotei TUTAJ KLIK), ale po szczotkowaniu włosy wydają się super miękkie i gładkie.
3. Matowa kredka do ust ciemno różowy/fioletowy: kredka była zaskakująco tania (ok. 5 zł). A że od dłuższego czasu myślałam o zakupie produktu do ust w tym kolorze, nie zastanawiałam się nad nią długo. Kredka jest automatyczna (wysuwana za pomocą pokrętła). Trudno mi stwierdzić, czy kolor pasuje do mnie, opinie na ten temat są podzielone. Dodatkowo jako matowa pomadka dosyć mocno wysusza usta i podkreśla ich niedoskonałości.
4. Dżersejowy kombinezon Czarny/białe: jest to część paczki, na którą czekałam najbardziej czekałam. Bardzo chciałam sobie kupić kombinezon i pomyślałam, że promocje w H&M to najlepszy moment na ten zakup. A że jestem minimalistką ten czarno-biały od razu wpadł mi w oko. Jako subskrybentka newslettera dostałam dodatkowo obniżkę -25% na wybrany produkt (oczywiście najdroższy) czyli ten. Po promocji i zniżce dałam za niego ok. 30 zł! Przyszedł zapakowany w folię i z metką. Dekolt okazał się dosyć głęboki, ale że w moich terenach panują tera upały, jest nawet ok. Rozmiar okazał się dobrze dopasowany. Mimo swojego wzrosty (170 cm) postanowiłam wziąć S i była to dobra decyzja.
Lista jest krótka, ale wydałam na wszystko 65 zł (sporo przy moim ostatnio skromnym budżecie) i na razie nie zamierzam już szaleć na zakupach. No może jeszcze kupię maskę do włosów ;)
I jak podoba się wam moje zamówienie. Macie któryś z tych produktów lub zainspirowałam was do zakupienia ich? Dajcie m znać.
Zastanawia mnie jeszcze kwestia zamawiania przez internet. Często to robicie? Wolicie w ten sposób czy raczej tradycyjnie? Mnie chyba zniechęcił stan w jakim dotarły cienie i opryskliwość dostawcy. Chyba wolę wpierw wszystkiego dotknąć. I już nawet nie robi na mnie wrażenia, że nie trzeba wychodzić z domu. I tak wyjdziemy, więc co za różnica? ;)
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Pozdrawiam, buziaki :* TW
Szwecka firma odzieżowa H&M powstała w 1947 roku przez Erlinga Perssona. Jej nazwa to skrót od Hannes & Mauritz. Mottem firmy jest "Moda i jakość po najlepszej cenie".
Paczka przyszła do mnie po równo 4 dniach od zamówienia. Dostawca trafił mi się dość niemiły, więc jeśli nie chcecie się z nikim kłócić najlepiej przygotować odliczoną kwotę (dostawca zaokrągla ją "w górę"). Karton jest ozdobiony podobnie jak siatki sklepu - w drobne szare loga i jedno duże, czerwone. Był trochę pognieciony, co pozwala mi stwierdzić, że nie traktowali go delikatnie (UWAGA: z tego powodu nie radzę zamawiać nic delikatnego lub kruchliwego).
Po otwarciu paczki znalazłam produkty, które zamówiłam i kartkę z listą rzeczy zawartych w moim zamówieniu. Znajdowała się tam również kartka do zwrotu lub reklamacji. Produkty zamówione były zapakowane w folie lub folie bąbelkową (cienie do powiek). Wszystko było nowe, z metkami, itd.
Przedstawię wam teraz moje zamówienie (opisy mogą wydawać się trochę dziwne, jakby nie pisane po polsku, ale tak właśnie widnieją na kartce dołączonej do zamówienia):
1. Cienie do powiek 5-pak beżowy: cienie zakupiłam, bo uznałam, że zawsze mi się przydadzą. Jednak nie sądziłam, że przyjdą do mnie w tak złym stanie. Cienie są pokruszone, rozwalone i całe brudne. Musiałam się sporo namęczyć, żeby posprzątać kolorowy bałagan z mojego stołu, na którym je otwierałam. Jestem zawiedziona z tego powodu, ale nie wiem czy będę je zwracać. Zapłaciłam za nie 13 zł, a koszt zwrotu to jeszcze 4 zł. Myślałam, że chociaż będę mogła zwrócić do sklepu stacjonarnego, ale oni mają zakaz przyjmowania rzeczy z zamówień on-line. Jeżeli chcecie, żebym napisała jak scalić rozsypany cień lub inny wypiekany kosmetyk, koniecznie dajcie mi znać w komentarzach.
2. Szczotka do włosów biały: na zdjęciu na stronie sklepu szczotka wydała mi się zrobiona z włosia dzika. Planowałam taką kupić (w sklepach fryzjerskich od 30 zł), a że była w promocji (20 zł) to wrzuciłam ją do koszyka. Bardzo spodobało mi się opakowanie zabezpieczające tej szczotki i fakt, że jest ona prosta, biała. Nie jestem pewna, czy jest to włosie dzika. Ale jednego jestem pewna, że szczotka trafi do ulubieńców, ponieważ jest wspaniała! Delikatna, nie ciągnie włosów i szybko je rozczesuje. Może to zasługa szamponu (ulubionego Timotei TUTAJ KLIK), ale po szczotkowaniu włosy wydają się super miękkie i gładkie.
3. Matowa kredka do ust ciemno różowy/fioletowy: kredka była zaskakująco tania (ok. 5 zł). A że od dłuższego czasu myślałam o zakupie produktu do ust w tym kolorze, nie zastanawiałam się nad nią długo. Kredka jest automatyczna (wysuwana za pomocą pokrętła). Trudno mi stwierdzić, czy kolor pasuje do mnie, opinie na ten temat są podzielone. Dodatkowo jako matowa pomadka dosyć mocno wysusza usta i podkreśla ich niedoskonałości.
4. Dżersejowy kombinezon Czarny/białe: jest to część paczki, na którą czekałam najbardziej czekałam. Bardzo chciałam sobie kupić kombinezon i pomyślałam, że promocje w H&M to najlepszy moment na ten zakup. A że jestem minimalistką ten czarno-biały od razu wpadł mi w oko. Jako subskrybentka newslettera dostałam dodatkowo obniżkę -25% na wybrany produkt (oczywiście najdroższy) czyli ten. Po promocji i zniżce dałam za niego ok. 30 zł! Przyszedł zapakowany w folię i z metką. Dekolt okazał się dosyć głęboki, ale że w moich terenach panują tera upały, jest nawet ok. Rozmiar okazał się dobrze dopasowany. Mimo swojego wzrosty (170 cm) postanowiłam wziąć S i była to dobra decyzja.
Lista jest krótka, ale wydałam na wszystko 65 zł (sporo przy moim ostatnio skromnym budżecie) i na razie nie zamierzam już szaleć na zakupach. No może jeszcze kupię maskę do włosów ;)
I jak podoba się wam moje zamówienie. Macie któryś z tych produktów lub zainspirowałam was do zakupienia ich? Dajcie m znać.
Zastanawia mnie jeszcze kwestia zamawiania przez internet. Często to robicie? Wolicie w ten sposób czy raczej tradycyjnie? Mnie chyba zniechęcił stan w jakim dotarły cienie i opryskliwość dostawcy. Chyba wolę wpierw wszystkiego dotknąć. I już nawet nie robi na mnie wrażenia, że nie trzeba wychodzić z domu. I tak wyjdziemy, więc co za różnica? ;)
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Pozdrawiam, buziaki :* TW
piątek, 17 lipca 2015
My evening routine * Wieczorna pielęgnacjia - twarz
Wieczorna pielęgnacja to podstawa zdrowej i ładnie wyglądającej skóry. Nie ma możliwości, żeby "uszkodzona" cera wyglądała dobrze. Dlatego dzisiaj przedstawiam wam mój sposób na wieczorną pielęgnację twarz. Zapraszam :D
Od razu zaznaczę, że sporo kosmetyków będzie jednej marki (Nivea). Wpis nie jest sponsorowany! Jestem zdania, że lepiej używać do pielęgnacji produktów jednego pochodzenia, gdyż nie powinny one sobie nawzajem i nam zaszkodzić, a raczej ładnie się uzupełniać. Lubię tę firmę, ponieważ jest polska, niedroga i bardzo dobrej jakości. W dodatku wszędzie można ją dostać (np. w Rossmannie).
1. Zaczynam od zmycia makijażu po całym dniu. Makijaż oczu, jako bardziej trudniejszy, zmywam dwufazowym płynem do demakijażu Nivei. Jest on dosyć tłusty, wystarczająco, aby zmyć makijaż wodoodporny, ale nie zbyt mocno, żeby dać dla niektórych niemiłe uczucie tłustości.
2. Makijaż z twarzy zmywam płynem micelarnym również Nivei (jakoś tak się złożyło, wpis nie jest sponsorowany!). Podobno można nim zmywać również oczy, ale dla mnie jest zbyt delikatny, muszę dłużej zmywać i często niechcący wyrywam rzęsy.
3. Kąpiąc się już w wannie, zwilżam twarz i nakładam peelingo-maskę Nivei. Jest to 3 w 1 - żel, peeling, maska. Ja stosuję go głównie jako maskę, wmasowuję i zostawiam na ok. 5 min. Lubię stosować maski w kąpieli, ponieważ kiedyś przeczytałam, że gorąca woda rozszerza pory i ułatwia oczyszczanie cery oraz wzmacnia działanie maski. Pamiętajcie, że peeling jet bardzo ważny w pielęgnacji twarzy, bo jej odżywianie nic nie daje, jeśli nie usuniemy starego naskórka peelingiem.
4. Po mocno naruszającym cerę peelingu lubię sobie załagodzić twarz. W tym celu stosuję piankę oczyszczającą Nivei do cery normalnej i mieszanej. Ma ona opakowanie wypełnione przeźroczystym płynem z pompką, po naciśnięciu której wytwarza się śliczna pianka. Uwielbiam ten produkt za cudowny, delikatny zapach. Jeżeli można to tak nazwać kosmetyk pachnie czystością.
5. Następnie nakładam krem nawilżający. Ostatnio odkryłam siłę nawilżania. Był czas, kiedy pomijałam ten krok pielęgnacji sądząc, że najważniejsze to po prostu mieć czystą twarz. Jednak ostatnio zaczęłam regularnie stosować krem nawilżająco-matujący z Bielendy na dzień i na noc. Na dzień stosuję jego niewielką ilość pod makijaż. Całkiem szybko się wchłania. Natomiast na noc nakładam jego grubą warstwę na twarz i wklepuję. Rano budzę się bez żadnej tłustej maski, za to z bardzo miękką i delikatną skórą. Uwielbiam ten produkt i z pewnością znajdzie się w ulubieńcach.
6. Na sam koniec nakładam krem z Ziaji z bławatkiem na cienie pod oczami. Ja mam bardzo duży problem z tym defektem. Jak na razie trudno mi wyrazić opinię na temat tego produktu, ponieważ jeszcze go testuję.
I tak właśnie wygląda moja wieczorna pielęgnacja twarzy. Nie jest to zbyt wiele rzeczy, gdyż nie chcę przemęczyć skóry, która w końcu kiedyś musi odpocząć. Myślę, że jest tych kroków w sam raz. Nie zajmuje ona dużo czasu, bo wiem, że wiele z nas jest już mocno zmęczonych i zależy nam na jak najszybszym zadbaniu o twarz, przed położeniem się spać.
Czekam też na wasze propozycje. Czy polecacie jakiś produkt lub sposób pielęgnacji twarzy? Myślałam nad olejowaniem lub używaniem serum, ale potrzebuję polecenia naprawdę dobrego kosmetyku. Napiszcie mi koniecznie :D
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Dziękuję wam wszystkim, mam nadzieję, że ten wpis okaże się przydatny i skorzystacie z kilku moich rad, buziaki :* TW
środa, 15 lipca 2015
-20% Sephora
SZYBKA INFORMACJA SPECJALNIE DLA WAS:
W Sephorze rozpoczęła się promocja -20%, niestety dostępna jest tylko przez sklep internetowy www.sephora.com. Aby dostać zniżkę należy wpisać kod promocyjny LATO715. Promocja trwa tylko do 16.07.2015r. do godziny 10:00!
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
Mam nadzieję, że ta informacja wam się przyda. Buziaki :* TW
niedziela, 12 lipca 2015
Haul AVON - czy warto?
Markę AVON znam chyba od zawsze. Kiedy byłam mała widziałam jej produkty w kosmetyczce mamy, a ciocia pozwalała przeglądać mi katalogi, które jako konsultantka rozdawała. Właśnie z tymi katalogami kojarzy mi się AVON. Która z nas nie lubiła przesiadywać przerw w gimnazjum (lub liceum) i razem z koleżankami oglądać kolorowe strony gazetki oraz pocierać i wąchać próbki perfum. Nawet nie trzeba było nic kupować, śliczne łamy i panie uśmiechające się do nas z nich dawały nam uczucie radości i kobiecości.
Kosmetyki z katalogu AVON zamówiłam pierwszy raz u cioci w wakacje przed liceum (wtedy poczułam, że już jestem prawie dorosła i mogłabym już zacząć się malować). I muszę wam przyznać, że mimo iż zawsze wspominam tę markę z sentymentem nie przepadam za ich kosmetykami. Bardzo często mnie zawodzą albo ich cena jest nie adekwatna do jakości. Jeżeli macie jakiś kosmetyk tej firmy, który mi chętnie polecicie, proszę napiszcie w komentarzu, będę bardzo wdzięczna.
Pokażę wam moje ostatnie zamówienie i wyrażę swoją opinię na temat tych produktów. No to do dzieła!
1. Jako fanka mgiełek zamiast perfum, kupiłam AVON Naturals Vibrant mgiełkę i balsam do ciała o zapachu orchidea&borówka. Jest to komplet, do którego można dokupić jeszcze żel pod prysznic. Żelu nie kupiłam, ponieważ wiem z doświadczenia, że wszystkie wymyślne środki do mycia ciała uczulają mnie. Zapach jet bardzo ładny, dosyć słodki, jednak przed zużyciem całej buteleczki może się już znudzić. Balsamu używałam rzadziej niż mgiełki, ponieważ jego działanie mnie nie zachwyciło. Biorę go raczej na podróże. Produkty ok, ale nic nadzwyczajnego.
2. Na dwufazowy olejek do ciała AVON Skin so soft zdecydowałam się z dwóch powodów. Po pierwsze był w dość przystępnej promocji (ok. 9,90 zł), a po drugie wymyśliłam sobie, że będzie w sam raz na wakacyjne plażowanie. Tak więc teraz wypróbuję go na plaży w Jastarni (gdzie jak wiecie niedługo się wybieram). Na razie zastosowałam go 3-4 ray i jestem całkiem zadowolona. Delikatnie nawilża skórę i całkiem przyjemnie pachnie. Nie wiem w czym ma pomóc jego dwufazyjność. Będzie lepiej nawilżał, czy dłużej zostawał? Wypowiem się więcej jak go długotrwale przetestuję.
3. AVON Clear Skin miał być wybawieniem przed ważnym wyjściem. Jest to punktowy preparat na pryszcze o NATYCHMIASTOWYM działaniu. Ale "miał" być, ponieważ nim nie jest. Maść jest lepka, szczypie i spływa po twarzy. W jej natychmiastowe działanie już nie wierzę. Właściwie mam wątpliwości w jej jakiekolwiek działanie. Kasa w błoto i tyle, moim zdaniem.
4. Był czas kiedy miałam kompleksy na punkcie swojego małego biustu. Dlatego też kupiłam AVON Solutions Bust sculpt modelujący krem do biustu. Niestety nie zauważyłam, żeby działał jakoś wyjątkowo jedynie nawilżał dekolt. Ale mocno mnie uczulał, więc jak na razie odłożyłam go na bok.
5. Kolejnym produktem jest coś z kolorówki, a mianowicie AVON Ideal Flawless w kolorze ivory. Jest to podkład matujący z dodatkiem pudru. Ma on wspaniałe pudełko - czarne, twarde, wytrzymałe, z lusterkiem wewnątrz i małą gąbeczką do nakładania. Konsystencja kosmetyku jest raczej rzadka, szczególnie latem lubi się topić. I wszystko było by idealne gdyby nie kolor, ponieważ jest jasny niestety w odcieniu chłodnym (różowym), kiedy moja cera jest ciepła. Nakładając małą warstwę jest całkiem OK, ponieważ nawet wtapia się w skórę.
6. Na koniec AVON Big & Darling maskara pogrubiająca. Szczoteczka jest naprawdę ogromna, nabiera więc dużo tuszu i może sklejać rzęsy. Nauczyłam się jednak, żeby dobrze ją wycierać, wtedy nawet nieźle je rozczesuje. I wszystko byłoby może dobrze, ale on się fatalnie osypuje, nawet już po 3 godzinach. Po prostu klapa.
Decyzję ta temat, czy warto zamawiać z AVONu, pozostawiam wam. Jak wszędzie trafiają się i dobre, i złe produkty. Tylko czemu ja zawsze trafiam na te gorsze?
Pozdrawiam was, miłych wakacji. Buziaki :*
5. Kolejnym produktem jest coś z kolorówki, a mianowicie AVON Ideal Flawless w kolorze ivory. Jest to podkład matujący z dodatkiem pudru. Ma on wspaniałe pudełko - czarne, twarde, wytrzymałe, z lusterkiem wewnątrz i małą gąbeczką do nakładania. Konsystencja kosmetyku jest raczej rzadka, szczególnie latem lubi się topić. I wszystko było by idealne gdyby nie kolor, ponieważ jest jasny niestety w odcieniu chłodnym (różowym), kiedy moja cera jest ciepła. Nakładając małą warstwę jest całkiem OK, ponieważ nawet wtapia się w skórę.
6. Na koniec AVON Big & Darling maskara pogrubiająca. Szczoteczka jest naprawdę ogromna, nabiera więc dużo tuszu i może sklejać rzęsy. Nauczyłam się jednak, żeby dobrze ją wycierać, wtedy nawet nieźle je rozczesuje. I wszystko byłoby może dobrze, ale on się fatalnie osypuje, nawet już po 3 godzinach. Po prostu klapa.
Decyzję ta temat, czy warto zamawiać z AVONu, pozostawiam wam. Jak wszędzie trafiają się i dobre, i złe produkty. Tylko czemu ja zawsze trafiam na te gorsze?
Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.
Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.
niedziela, 5 lipca 2015
*Summer makeup* - makijaż na lato i upały
Zaczęło się już lato i w niektórych rejonach kraju temperatury sięgają bardzo wysoko. Co zrobić, żeby makijaż nie spływał w te upały? Jak wyglądać dobrze i naturalnie? A przede wszystkim jak zrobić lekki makijaż na lato? Przygotowałam wam idealną propozycję na te wakacje.
I NAWILŻENIE - ze względu na upał nasza skóra może szybko się odwodnić. Dlatego jako bazę pod makijaż nakładamy lekki i szybko wchłaniający się krem nawilżający (ja stosuję Bielenda Młodzieńczy blask), najlepiej żeby był z filtrem UV. Delikatnie wmasowujemy go kolistymi ruchami ku górze lub wklepujemy w twarz.
II UJEDNOLICENIE - aby zapewnić sobie zdrowy i świetlisty wygląd nakładamy lekki podkład lub krem BB (ja mam Under 20 krem BB TUTAJ KLIK). Ujednolicają one kolor naszej twarzy i delikatnie kryją niedoskonałości. Dodatkowo krem BB pozwala oddychać naszej skórze. Nakładamy je w taki sam sposób jak krem nawilżający, beauty blenderem lub pędzlem.
III KOREKTOROWANIE - w celu zakrycia przebarwień lub wyprysków stosujemy większą ilość kremu BB/podkładu na wybrane miejsce. Dzięki temu będziemy mieć pewność, że ładnie wtapia się ono w kolor naszej twarzy. Kosmetyk wklepujemy opuszkiem palca w wybrane miejsce.
IV ROZJAŚNIENIE OCZU - aby przykryć cienie i rozświetlić spojrzenie nakładamy lekki korektor, np. w pędzelku (ja używam Golden Rose Liquid concealer TUTAJ KLIK). Delikatnie zakryje on cienie i nada wrażenie rozjaśnienia oczu. Nakładamy go pod oczy (nigdy na dolną powiekę!) oraz na górną ruchomą powiekę i wklepujemy palcem lub pędzelkiem.
V ZMATOWIENIE - proponuję nie używać za dużo pudru na lato, ponieważ może on tworzyć tzw. "ciastko". Mała ilość na pewno wystarczy. Jeśli po pewnym czasie zauważymy, że nasza twarz zaczyna się świecić, najlepiej zastosować bibułki matujące, które wchłoną sebum (ja mam Wibo Oil sheets absorbing).
VI PODKREŚLENIE SPOJRZENIA - rzęsy malujemy maskarą. Możemy wybrać klasyczną lub, jeśli zamierzamy kąpać się w morzu albo basenie, wodoodporną. Pamiętajmy, żeby wieczorem dokładnie domyć oczy, ponieważ tusz wodoodporny ciężej się usuwa.
VII OCHRONA UST - do wyboru są pomadki ochronne lub pomadki kolorowe nawilżające. Z tych pierwszych używam masełka Bielendy, ale polecam też Alterrę rumiankową i Baby lips od Maybelline.
VIII PODKREŚLENIE BRWI - jeżeli nie potrzebujecie robić brwi, omińcie ten krok. Na lato polecam delikatne podkreślenie brwi, np. kredką (dłużej się utrzymuje)
Na tym nasz makijaż może się skończyć. Oczywiście, jeśli chcemy, możemy dodać cienie, róż lub bonzer. Ale pamiętajmy, że każdy kolejny kosmetyk to następne obciążenie dla naszej skóry i następny produkt, który może się zważyć i spłynąć z naszej twarzy.
A jakie są wasze propozycje?
Jeśli się wam podobało kliknijcie +1 i OBSERWUJCIE aby być na bieżąco.
Jeżeli chcecie, żebym napisała na wybrany przez was temat lub zrobiła TAG/CHALLENGE piszcie w komentarzach albo na jakrybkawwodzie@gmail.com
Pozdrawiam, buziaki :*
czwartek, 2 lipca 2015
Ulubieńcy CZERWCA 2015
Kolejny miesiąc już minął. Te wiosenno-letnie miesiące na prawdę szybko mi lecą, wam też? Na szczęście pogoda dopisuje. Możemy już się cieszyć przyjemnym latem.
W tym miesiącu odkryłam kilka nowych kosmetyków. Niektórych z nich nie polubiłam, a niektóre pokochałam. Napiszę wam teraz moje największe odkrycia czerwca 2015. Gotowe?
1. Szampon do włosów Timotei Precious Oils, do włosów normalnych i suchych. Ja włosy mam raczej z tendencją do przetłuszczania i obawiałam się, jak zareagują na ten kosmetyk. Ku mojemu zachwytowi nie przetłuścił ich szybciej niż przy użyciu specjalnego szamponu, a w dodatku cudownie pachnie. Naprawdę mycie nim włosów sprawia przyjemność. Kolejnymi plusami jest to, że nie obciąża włosów i nadaje im gładkość, bardzo fajnie odżywia. Jestem nim zachwycona i muszę spróbować innych rodzajów tej firmy.
2. Under 20 krem BB. Kupiłam go z polecenia przyjaciółki, która bardzo ceni naturalny makijaż. Pomyślałam, że będzie idealnym zamiennikiem podkładu na lato. I się nie myliłam. Jest wspaniały, lekki, delikatnie koloryzujący, wygładzający koloryt twarzy i lekko kryjący. Nie zauważyłam jednak właściwości matujących. Ma dosyć gęstą formułę, dlatego jest bardzo wydajny (jedna kropla wielkości ziarna grochu wystarcza mi na całą twarz. Ja mam go w kolorze 01 jasny beżowy i świetnie pasuje do mojej jasnej cery. Polecam z czystym sercem.
3. Wibo 4 in 1 korektor. Kupiłam go, żeby spróbować jak się sprawuje pod oczy. Używałam jasnobeżowej ćwiartki jednak nie polubiłam jej. Korektor mocno zbiera się w zmarszczkach (chyba, że użyjemy naprawdę małej ilości). Jestem za to bardzo zadowolona z ćwiartki różowej, ponieważ wspaniale maskuje moje cienie pod oczami i daje wrażenie wypoczętych oczu. Części zielonej i brązowej używałam raczej rzadko i nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Koniecznie spróbujcie
4. Golden Rose Liquid Concealer korektor w pędzelku pod oczy. Opis tego produktu zrobiłam już wam w poprzednim wpisie TUTAJ KLIK. Jestem naprawdę zachwycona tym kosmetykiem. Jest on niedrogi i fantastycznie spełnia swoją rolę.
To by było na tyle. "Widzimy się" w następnych ulubieńcach miesiąca i postach pomiędzy nimi.
Daj 1+ i OBSERWUJ, aby być na bieżąco. Buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)