środa, 5 sierpnia 2015

Kosmetyki w H&M?

Może to dziwne, ale dopiero niedawno odkryłam fakt, że w sieciówce H&M dostępne są również kosmetyki. Tylko zauważmy, że zależy to od sklepu i miesiąca (w lipcu nie widziałam żadnych). Jednak jak to ja postanowiłam szybko nadrobić ten brak. Przedstawię wam kilka kosmetyków, które ja wyłapałam i przetestowałam oraz inne godne polecenia. Zapraszam!

O firmie H&M pisałam wam już w innym poscie "Paczka z H&M - haul" (TUTAJ KLIK), gdzie na liście zamówienia znajdziecie część zakupionych kosmetyków tej firmy.



Zacznijmy od wyposażenia paczki. Jednym z punktów była paletka pięciu cieni do powiek Nude. Paletka utrzymuje się stonowanych kolorach. W tym biały, dwa beże i dwa brązy. Pomijając stan w jakim dotarły (mocno pokruszone) jestem całkiem zadowolona z zakupu. Pigmentacja zależy od koloru. Drugi i czwarty cień mają tendencję do sypania się. Jednak wybór kolorów i ich subtelność są zadowalające. Ale ponownie bym ich raczej nie kupiła.







W paczce znajdowała się również matowa pomadka w kolorze różowym wpadającym w fiolet. Najbardziej w niej podoba mi się zapach - lekko budyniowy. Maluje się nią usta dosyć tępo. Przez to, że jest matowa niestety wysusza usta i podkreśla ich niedoskonałości. Liczyłam też, że zimny kolor optycznie wybieli moje zęby, jednak nie zauważyłam takiego efektu.




Wracając do początku mego odkrywania działu kosmetycznego H&M nie mogę nie wspomnieć mgiełki do ciała o zapachu waniliowym. Muszę wam szczerze przyznać, że to jak na razie moja ukochana mgiełka. Pachnie naprawdę wspaniale - delikatnie i kobieco. Jedyny jej minus, to fakt, że nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Ale mimo to ją kocham i nie znalazłam jeszcze żadnej lepszej. Znajduje się w małym okrągłym opakowaniu zwierającym 100 ml i kosztowała tylko 7 lub 8 zł. Niestety mgiełka zbliża się już do wyczerpania (koleżanki uwielbiały ją pożyczać i się nią perfumować). Żałuję, że nie kupiłam od razu 3, byłaby to chyba najlepsza decyzja w moim dotychczasowym życiu. Ale na razie mogę tylko płakać i szukać podobnej w internecie. Niestety te poszukiwania są marne. Jeżeli wiecie, gdzie mogłabym ją dostać, koniecznie mi napiszcie, proszę!





Na promocji w H&M w Sopocie dorwałam się do kosmetyków pielęgnacyjnych. Jednym z zakupów było mini trio: żel, balsam i masło do ciała o zapachu różanym (niestety takim sztucznym). Wszystkie trzy znajdują się w małych, 40 mililitrowych opakowaniach w białym, jasno i ciemno różowym kolorze. Moim zdaniem są idealne na podróż, żeby nie wozić pełnowymiarowych kosmetyków. Kosztowały tylko 10 zł.







Na tej samej promocji złapałam peeling do ciała o zapachu dzikiej brzoskwini. Za dużą tubkę zapłaciłam 5 zł. Byłam zachwycona - peeling w niskiej cenie. Jednak zapach doskwierał mi przy pierwszym użyciu. Nie wiem dokładnie jak pachnie dzika brzoskwinia, ale ten bardziej mi przypominał zapach toalet w pociągach. To wystarczy żeby odstraszyć. Jednak spróbowałam i przekonałam się, że po wymieszaniu z wodą (np. podczas peelingu) pojawiają się inne nuty zapachowe, znacznie przyjemniejsze. Ogólnie jestem całkiem zadowolona.




Na razie tyle kosmetyków udało mi się kupić, ale wciąż śledzę półki tej sieciówki. Słyszałam natomiast, że wiele osób poleca kredki do oczu. Nie mogę się doczekać, aż taką kupię. Jeżeli polecacie jakieś kosmetyki z tej firmy koniecznie napiszcie w komentarzu. Mam nadzieję, że przydał się wam ten post.

Mam nadzieję, że spodobał się wam ten wpis. Jeśli tak, to klikajcie +1 i OBSERWUJCIE, żeby nic was nie ominęło.

Jak zawsze czekam na wasze komentarze, propozycje kosmetyków i tematów.

Dzięki, buziaki :* TW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz